10 kwietnia 2012

Świeta Święta i po Świetach

Wróciłam do domu. Święta jak co roku minęły szybko, ale chyba nie jak co roku ze śniegiem. Wyjeżdżaliśmy rano z domu było zimno ale i słonecznie, a czym bliżej rodziców - pola coraz bardziej białe się robiły.
 Potem już było tylko siedzenie, jedzenie i rodzinne pogaduchy.
Dziś po powrocie do domu Filip bardzo się cieszył. Wytarmosiłam go, wycałowałam a potem zaczął "głupkować". Chodzenie, "szczekanie" słony śpiewanie, podjadanie bratków, podjadanie sernika, miał ochotę także na herbatę z kupka. Tak chodził po kubku, że aż zaplątał sobie na nodze sznurek od herbaty, czekałam czy odleci z uczepioną do nogi herbatą,... Nie nie..., oczywiście wyplątałam go z sidła, to poszedł sobie usiadł na ekranie laptopa i zaczął się czyścić.
Filip boi się chodzić po szklanym stoliku więc śmiechu było co niemiara a, że ma nadgorliwą panią to ustawiałam mu pomosty aby mógł sobie chodzić, gdzie nie było nic podstawione to robił wielkie kroki.
Ach to moje kochane ptaszysko. Rozpieściłam go a teraz wkurzam się, że nawet na 1min, ba pół minuty nie mogę zniknąć mu z oczu. Jak dobrze że mam takie małe mieszkanie i prawie gdziekolwiek jestem to mnie widzi. Postaram się może wstawić filmiki jakie nakręcił dziś mój mąż  z tym naszym małym głupkiem.


Zdjęcie z telefonu więc nic specjalnego.
Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia pracy.

3 komentarze:

  1. piękny Twój Filip ! wcale się nie dziwię, że tęsknił za pańcią ...
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Filipek ma śliczne kolorki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się biedak wytęsknił,śliczny jest:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń