No i jest tak jak przypuszczałam.
Ciąg dalszy truskawkowego szału.
Większość weekendu spędziłam w kuchni z truskawkami w roli głównej. W tygodniu zrobiłam pierwszy w życiu tort. Taki prawdziwy na biszkopcie, który też sama upiekłam i z kremem. Opinie były pozytywne, więc dziś robiłam tort na prezent w środku z kremem budyniowym i z wiadomym owocem. W związku z tym że biszkopt wyrósł jak szalony więc z trzeciego krążka zrobiłam takie, niby babeczki albo mini torciki. Był też koktajl truskawkowy na kefirze, oraz moje ulubione danie: pyzy na parze z sosem truskawkowym tym razem na jogurcie naturalnym z płatkami migdałów miętą i bazylią.
Wszystko było przepyszne.