6 czerwca 2011

Poniedziałek

Nowy tydzień, nowe obowiązki, nowe spotkania.
 Jakoś w koło mnie robi się kolorowo.
Niedziela poranna kawa 06:10  za oknem takie widoki, było słychać tylko ptaki i szum puszczanego powietrza w balon.

A potem było już mniej kolorowo- prasowanie. Jednak uwielbiam zapach świeżej wykrochmalonej pościeli, więc czego się nie robi dla takich chwil.


 
A że ma być kolorowo to jeszcze trochę pięknych kwiatów



1 komentarz:

  1. Krysiu, ja też uwielbiam zapach świeżej pościeli, wysuszonej na zewnątrz i wyprasowanej:) Śliczny ten materiał w kwiatki.
    ps. widzę, że obie mamy jakieś "skrzywienie" odnośnie zapachów!Dla szczytem szczęścia jest zapach świeżo skoszonej trawy:)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń