27 maja 2011

Derka

Cała radość to blog. Wszystko w koło ostatnio nie jest w kolorowych barwach, niech więc piękne rzeczy cieszą moje oczy  u Was i Wasze u mnie. 
Niektóre z Was są stworzone do projektowania i urządzania wnętrz, inne do szycia, a jeszcze inne do gotowania-pieczenia. Moją inspiracją do stworzenia własnego bloga, jak już pisałam wcześniej była Asia z Green Canoe ( kobieta z wielkim sercem i darem , z resztą jak teraz czytam Wasze wypowiedzi na Asi temat to nie pomyliłam się, choć tak naprawdę nigdy słowa razem nie zamieniłyśmy, to uważam że jest aniołem). Inspiracją do uszycia poduszek na krzesła- Dom Alizee, a do wypieków często  Utkane z Marzeń.
Czym  więcej blogów przeglądam, a działa to trochę pocztą pantoflową,  tym częściej widzę, iż jest więcej osób kochających dom tak jak ja.

Chciałam dziś pokazać Wam letnią kołderkę ( jak to z Robertem mawiamy derkę), która ma służyć do okrycia takich zmarźlaków jak ja - nawet latem.





25 maja 2011

Wakacyjnie

Ten post trochę czekał, gdyż przez 3 dni nie mogłam wejść na blogera, ale udało się.
To zdjęcie przypomina mi wakacje ogród i piękna pogodę. Nie było innej możliwości aby się nim  Wam nie pochwalić.

 
 To słońce i kolory może ciszą mnie podwójnie, bo ostatnio trochę czasu spędzam przy maszynie. Jak już wcześniej pisałam krawcowa ze mnie żadna i po uszyciu poduszek zastanawiałam się nawet po kim ja mam takie ciągoty do maszyny, bo w rodzinie nikt nie szyje. Poduszki skończyłam i zabrałam się za uszycie do kompletu letniej kołderki aby w chłodniejsze wieczory móc się czymś okryć. Powiem tak - sama nie wierzyłam w swoje zdolności i mało tego rozkręcam się....
Niebawem sami ocenicie jak mi wyszło.
Tymczasem życzę miłego wieczoru, a ja idę do domowych obowiązków.

21 maja 2011

Poduszki

Poduszki są gotowe. Dwa dni i gotowe. Nie ma to jak zrobić coś samemu i cieszyć się potem podwójnie.
Osobiście jestem z nich bardzo dumna bo, krawcowa ze mnie żadna, ale one mi nawet wyszły.
Inspijacją do nich był blog dom alizze




Sami oceńcie jak mi to wyszło.
Miłej niedzieli ja zmykam na rower.

18 maja 2011

10 rzeczy które lubie

  1. Dom i jego ciepło
 2. Jasne wnętrza
  3. Porządek
  4. Sprzątać
  5. Zapach czystego prania
  6.Wstawać rano i pić kawę w ciszy
  7. Wrzesień - polską złotą jesień
  8. Naleśniki i pierogi
  9. Spacery
10. Powietrze po burzy. 

16 maja 2011

Światełka

Każdy cierpi na zboczenie zawodowe. Jedni bardziej, drudzy mniej. Jedni patrzą i u wszystkich widza zegarki, inni mosty domy, studnie i studzienki, a jeszcze inni buty, torebki, odzież, itd...itd.. Jeśli w czymś siedzisz cały dzień to potem mimo woli wszędzie widzisz to na co napatrzysz się przez cały dzień.
Mój mąż zawsze pierwsze co zauważy to kontakty- to po naszemu, włączniki - po ichniemu. Jeśli mógłby to sądzę, że co roku albo i nawet częściej miałabym w domu wymieniane owe kontakty. Jak  pojawia się jakieś nowe oświetlenie to też najlepiej jakby zaraz było w domu.   Od roku czasu słuchałam o paskach ledowych (nawet nie wiem jak to fachowo się nazywa i pisze). Ile to było pomysłów, planów, aż w końcu zawitało to cudo do nas.  Zostały podświetlone dolne szafki kuchenne.
Zobaczcie  i oceńcie sami.
 


Nie powiem nawet fajnie to wygląda. U nas jest podwójny bajer bo w płytkach się odbijają.

13 maja 2011

Wiosna w pełni.

Uporałam się ze wszystkim i w końcu znalazłam czas na zdjęcia i na napisanie postu.
Skończyłam remonty,o których już też wcześniej pisałam, odnowiłam balkon u mamy, a może zrobiłam tam wielka rewolucje. Teraz będę odpoczywać i cieszyć się  ciszą i spokojem.
Przedstawiam początek roślin na  moim balkonie. Na pewno jeszcze jakieś się na nim pojawią, ale te wybrane wczesna wiosną już są. Mogą spokojnie rosnąć i cieszyć oczy. Niektóre zdążyły już się nawet nieźle rozrosnąć.







 Najbardziej cieszę się z Begonii, co prawda w tej chwili ma dwa listki, ale to pierwszy kwiat, którego odważyłam się kupić cebule i sama wyhodować. Mam nadzieję że będę dumna z niego.



6 maja 2011

Filip

Kiedy Filip jest szczęśliwy??
Kiedy chodzi po nas, kiedy wciska się w szparki,  wchodzi do szafek, szuflad, kiedy może śpiewać itp..itp...





1 maja 2011

Majówka

Ostatnie dni były bardzo pracowite. Ekipa fachowców wycięła mi dziurę w suficie i wchodziła na dach w celu sprawdzenia rzekomych przecieków i zawilgoceń zimą na moim sudicie- na całe szczęście wszystko jest ok i dziurę z powrotem szybko zakleili.  Remontów na jakiś czas mam dosyć. Kurzu, sprzątania, prania, prasowania, mycia, odkurzania... Na koniec dołożyłam sobie jeszcze malowanie krzeseł. Efekt wyszedł fajnie, ale namachałam się trochę wałkiem. W międzyczasie odwiedziłam centrum ogrodnicze, z którego przywiozłam zioła i kilka kwiatów. Oczywiście one też od razu domagały się poszykowania doniczek i poprzesadzania ich.
Wczoraj  wplotłam sobie jeszcze dodatkowo lepienie pierogów na obiad.  Jakbym miała mało roboty i zajęć. Dzień jednak można zacząć o 5:00  rano gorącym kubkiem kawy i wtedy wszystko zdąży się zrobić.
Popatrzcie sami jak to było!


Pierwotnie krzesełka wyglądały tak, oczywiście najpierw było czyszczenie ich papierem ściernym. 




No i pierogi z mięsem.


Zmęczenie pewnie niebawem minie i znowu coś wymyślę.